Przed pierwszym dzwonkiem
Twoje dziecko już za chwilę pójdzie do szkoły. To moment, który często powoduje rewolucję w życiu całej rodziny. Co czujesz, jako rodzic przyszłego pierwszoklasisty? Radość? Dumę? A może obawę, czy da sobie radę? Czy będzie bezpieczne? Masz nadzieję, że w pierwszej klasie nie będzie jeszcze prac domowych. Zastanawiasz się jak budzić i wyprawiać na ósmą rano śpiocha, jak zorganizować tydzień, by zmieścić wszystkie zajęcia dodatkowe? Języki obce, klub tenisowy, narty… Chcesz, by Twojemu dziecku nie zabrakło niczego. W marzeniach widzisz już świadectwa z czerwonym paskiem, pochwały i wyróżnienia. Jednak czasem, na chwilę, gdzieś w sercu pojawia się niepokój: „On jest taki nieśmiały”… „Kolega z podwórka już czyta, a mój jeszcze z trudem składa wyrazy…”.
Łatwo przelać na malucha naszą niepewność, wpoić mu strach przed zajęciami w szkole, nauką i ocenianiem. Zaszczepić mu podświadomą obawę, że nie będzie umiało sprostać oczekiwaniom rodziców czy nauczycieli. Dlatego warto zwrócić uwagę na to, co do niego mówimy . Unikać sformułowań typu: – Baw się, baw, bo to już ostatnie chwile radości; – Czekaj, już Pani w szkole Ci pokaże, co to znaczy zachowywać się; – No zobaczymy, czy w szkole też tak będziesz mógł grymasić…
Co w takim razie robić? Nie budować nadmiernych oczekiwań dotyczących tego, że w szkole będzie super, że wszyscy nowi koledzy i koleżanki będą lubili się z nim bawić, że zawsze będzie wesoło. Takie oczekiwania mogą spowodować późniejsze rozczarowanie. Zamiast tego ważna jest spokojna rozmowa: o tym jak wygląda szkoła, o pomieszczeniach szkolnych i ich funkcji; o tym, że na przerwie może być duży hałas; o tym, że czasem będą się działy fajne rzeczy, a czasem może być trudno i trzeba będzie cierpliwie wykonywać zadanie, które wyznaczyła Pani; o tym, że gdy będzie miało jakiś problem i nie potrafiło sobie z czymś poradzić, zawsze może poprosić o pomoc nauczycieli. Na koniec koniecznie trzeba zapytać, co chciałoby jeszcze wiedzieć o szkole, czy są może jakieś rzeczy, które go/ją ciekawią lub niepokoją.
Warto odwiedzić szkołę, przejść czy przejechać drogę do szkoły. W tym czasie opowiedzieć o organizacji dnia. Nie tylko mówić, ale włączyć dziecko w rozmowę i odpowiadać na jego pytania. Idealnie by szkoła prowadziła zajęcia integracyjne dla przyszłych pierwszoklasistów. Ważne, żeby razem z dzieckiem wybrać przybory szkolne, piórnik i plecak. To będzie budować jego motywację oraz odpowiedzialność za rzeczy. W codziennym przygotowywaniu się do szkoły pomoże utworzona razem z dzieckiem lista zadań, dzięki której łatwiej będzie spakować tornister, sprawdzić czy jest wszystko w piórniku, przygotować się do lekcji. Rolą rodzica jest delikatne wsparcie przyszłego ucznia tylko w tym zakresie, który jest niezbędny, na początku robić to razem z nim, a następnie stopniowo wycofywać swój udział. Im bardziej młode będzie samodzielne, tym pewniej będzie się czuło, rozwiązując pojawiające się trudności.
Jeśli jest taka możliwość, to w pierwszym tygodniu warto zadbać o wcześniejsze odbieranie dziecka ze szkoły. Na początek i lekcje i świetlica, ze względu na ilość bodźców mogą stanowić zbyt duże obciążenie dla młodego układu nerwowego. Co dalej? Ważna jest wspólny czas na rozmowę, np. wtedy gdy zasypia, o tym, co dzisiaj robiło w szkole, co było fajnego, śmiesznego, co było trudne i jak sobie z tą trudnością poradziło. To bardzo ważne, aby budować w naszym małym człowieku pewność siebie, podkreślać, dobre strony i sposoby rozwiązania problemów. I najważniejsze – koncentrować się na dobrych stronach. To uspokoi i nas, i dziecko.
Kochani , wierzę że dacie radę, trzymam kciuki.
Katarzyna Szczepkowska- Szyszko
Dyrektorka
Niepublicznej Szkoły Podstawowej
Moja Szkoła im. Wandy Chotomskiej
w Łomiankach
Przed pierwszym dzwonkiem